Wstęp

Dzisiejsza dyskusja na LinkedIn dotycząca problemów, jakie w ramach M&A tworzy przejście zakładu pracy na nowego pracodawcę, sprowokowała mnie do napisania tego krótkiego artykułu.
Przypomnijmy, że od kilku miesięcy mityczny art. 23[1] KP, z którego wynika zasada kontynuacji zatrudnienia u nowego nabywcy firmy, dotyczy także sprzedaży przedsiębiorstwa przez syndyka. Jak to się ma do zasady, że od syndyka kupujesz bez długów? Teoretycznie sprawa jest jasna, jednak pojawia się tutaj kilka zagrożeń, które mogą zniechęcać potencjalnych kupujących. Jak im przeciwdziałać?

Od października 2019 r. obowiązuje w Prawie upadłościowym dość nieszczęsny przepis art. 317 ust. 2a, w którym wskazano, że w stosunku do nabywcy przedsiębiorstwa upadłego stosuje się odpowiednio art. 23 [1] Kodeksu pracy. Ten ostatni stanowi, że w razie przejścia zakładu pracy lub jego części na innego pracodawcę staje się on z mocy prawa stroną w dotychczasowych stosunkach pracy, co oznacza, że powinien on odpowiadać za zobowiązania wynikające ze stosunku pracy, także te powstałe przed przejęciem.

Przepis ten może odstraszać potencjalnych nabywców przedsiębiorstwa upadłego – czy to w pre-packu czy też w trybie zwykłym.

Kupno przedsiębiorstwa w upadłości m.in. dlatego jest tak atrakcyjne, że zawiera sobie gwarancję kupna firmy bez jej długów.

Dodatkowo problem może pojawić się już przy dzierżawie przedsiębiorstwa od syndyka. Dzierżawa jest również formą przejścia zakładu pracy w trybie art. 23 [1] Kodeksu pracy.

Z drugiej strony cały czas pozostaje w mocy art. 313 ust. 1 PrUp, zgodnie z którym sprzedaż dokonana w postępowaniu upadłościowym ma skutki sprzedaży egzekucyjnej – co oznacza, że kupując od syndyka – kupujesz bez obciążeń.

Wiążący jest także art. 317 ust. 1 PrUp, zgodnie z którym nabywca przedsiębiorstwa upadłego nabywa je w stanie wolnym od obciążeń i nie odpowiada za zobowiązania upadłego. Wszelkie obciążenia na składnikach przedsiębiorstwa zasadniczo wygasają.

Sednem problemu z zakresem stosowania regulacji 23 [1] KP w upadłości jest to, że wykładnia tego przepisu nie będzie dokonywana w sądach upadłościowych – ale w sądach pracy, do których udadzą się pokrzywdzeni w swoim mniemaniu pracownicy upadłej firmy – choćby z pozwem o zapłatę zaległego wynagrodzenia przeciwko nabywcy firmy od syndyka.

Aby skutecznie bronić się przed takim powództwem, trzeba sięgać nie tylko po argumenty z zakresu Prawa upadłościowego, ale także te, które można sformułować na gruncie prawa pracy. Do sądu pracy warto mówić zrozumiałym dlań językiem.

Oczywiście trzeba konsekwentnie powoływać się na art. 317 ust. 1 zdanie drugie PrUp i art. 313 ust. 1 PrUp.

Ale dodatkowo można wskazać, że:

Nasza kancelaria będzie z pewnością śledzić orzecznictwo sądowe dotyczące omawianego problemu.