Optimus, JTT czy TFL to głośne przypadki dużych firm, które upadły przez działania organów państwa. Trudno odpowiedzieć, jak często faktycznie odpowiedzialność za upadek firmy leży po stronie państwa, dlatego że każdy z przypadków wymagałby osobnej analizy. Z pewnością znaczenie dla wyników firmy w każdej branży ma stworzenie przez instytucje państwowe, a w szczególności fiskusa, odpowiedniego otoczenia dla biznesu. U nas bywa z tym bardzo różnie.

Firmy w trudnej sytuacji finansowej bezwzględnie należy wspierać ponieważ wciąż jako kraj nie jesteśmy gospodarczo na tyle wydolni, by pozwolić sobie na luksus zniechęcania obywateli do podejmowania inicjatyw i działalności gospodarczej. Jest to w interesie nas wszystkich i przyszłych pokoleń. Mamy już precedensy, takie odszkodowanie zostało przyznane np. wspólnikom firmy JTT Computer S.A. i to w wielomilionowej wysokości. Interesujące, że odszkodowanie to przyznał sąd wrocławski. Mam bardzo pozytywne doświadczenia z sądami gospodarczymi z tego rejonu. Być może “myśl gospodarcza” jest w tym regionie silniejsza niż w innych regionach Polski? Może to pokłosie zaborów?

Odpowiedzialność sądu za przewlekłość postępowania upadłościowego lub urzędnika za doprowadzenie do niego – od czegoś trzeba zacząć…

W podobnych – co wyżej wspomniane – przypadkach założyciele firm powinni otrzymać od państwa nie tylko odszkodowanie, ale także zadośćuczynienie za straty moralne. Jednak ta kwestia wymagałaby przede wszystkim odpowiedniego instrumentarium prawnego. Wydaje mi się, że o ile otrzymanie odszkodowania nie budzi większych wątpliwości prawnych, to w praktyce sądów budzi pewne opory przyznanie zadośćuczynienia za negatywne doznania związane z prowadzeniem biznesu. Sądy nie traktują takich zdarzeń jako równorzędnych np. śmierci osoby najbliższej. Być może pojawienie się wyroków zasądzających zadośćuczynienie to kwestia czasu i ewolucji poglądów orzecznictwa, która zazwyczaj dokonuje się z pewnym opóźnieniem.