Czekaliśmy na tą wiadomość ponad półtora roku. Pamiętam nawet, że temat był poruszany podczas publicznej obrony mojej pracy doktorskiej.
I oto jest.
Uchwała Sądu Najwyższego, która rozstrzyga zasadniczy problem większości upadłości konsumenckich – czy w chwili, gdy jeden z małżonków ogłosi upadłość konsumencką, to syndyk zajmuje cały wspólny majątek, czy tylko połowę?
Otóż, jak stwierdził Sąd Najwyższy – do masy upadłości wchodzi cały majątek wspólny.
Ma to ogromne znaczenie dla wszystkich, którzy rozważają ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Przypomnijmy, że w 2019 roku sądy ogłosiły niemal 8 tys. takich upadłości, a liczba ta co roku się zwiększa.
Wątpliwość powstała na kanwie przypadku, w którym małżonkowie pozostawali we wspólności majątkowej, ale – jak ustalił sąd upadłościowy – mąż nie wiedział o długach żony, które doprowadziły do ogłoszenia jej upadłości.
W związku z tym sąd upadłościowy powziął poważne wątpliwości, czy w takiej sytuacji cały majątek wspólny wchodzi do masy upadłości, a jego podział jest niedopuszczalny? Czy też można podzielić majątek wspólny? Wobec tego, czy w skład masy upadłości powinien wejść jedynie odpowiedni udział w majątku wspólnym przysługujący upadłemu małżonkowi?
Przepisy wydają się – przynajmniej Waszemu niżej podpisanemu – jednoznaczne.
Z dniem ogłoszenia upadłości jednego z małżonków powstaje między małżonkami rozdzielność majątkową. Jeżeli małżonkowie pozostawali w ustroju wspólności majątkowej, majątek wspólny małżonków wchodzi do masy upadłości, a jego podział jest niedopuszczalny. Małżonek upadłego może jedynie zgłosić swoją wierzytelność z tytułu udziału w majątku wspólnym tak, jak wszyscy inni wierzyciele.
Tak jest w przypadku jednoosobowych przedsiębiorców. Uznaje się, że pierwszeństwo mają interesy wierzycieli, nawet kosztem małżonka przedsiębiorcy. Przedsiębiorca bowiem winien działać bardziej starannie, a jeśli chce chronić majatek swojej żony lub męża, powinien odpowiednio wcześniej zawrzeć umowę ustanawiającą rozdzielność majątkową.
Powstaje natomiast pytanie, czy tak należy traktować również zwykłych obywateli – konsumentów?
Na wstępie trzeba powiedzieć jasno – tu nie ma jednego idealnego rozwiązania. Trzeba wybrać mniejsze zło.
Z jednej strony mamy bowiem interesy wierzycieli, którzy oczekują spłaty z majątku, który został nabyty najprawdopodobniej z pieniędzy od nich pozyskanych.
Z drugiej zaś – interes współmałżonka, a w pewnym sensie może także i dzieci upadłego, którzy w jakimś stopniu też mogli się przyczynić do wypracowania tego majątku.
Konflikt między interesem rodziny oraz interesem wierzycieli jest rozstrzygnięty na rzecz tych ostatnich, co oznacza, że współmałżonek w jakimś stopniu odpowiada za długi upadłego, nawet jeżeli nie wyrażał zgody na ich zaciągnięcie, a nawet o nich nie wiedział.
Sąd Najwyższy stwierdził bowiem, że z dniem ogłoszenia upadłości współmałżonka nieprzedsiębiorcy, pozostającego we wspólności majątkowej, między małżonkami powstaje rozdzielność majątkowa, a majątek wspólny obejmuje syndyk. Oznacza to, że jeśli małżonkowie pozostawali we wspólnocie, cały majątek wchodzi do masy upadłości i tego majątku nie można podzielić na części pod względem udziałów każdego z nich.
Za takim rozstrzygnięciem przemawiają nie tylko przepisy, ale przede wszystkim decydujące znaczenie mają względy praktyczne.
Prawo upadłościowe kieruje się bowiem innymi regułami, niż prawo rodzinne i opiekuńcze. Celem postępowania upadłościowego wobec osób fizycznych jest funkcja oddłużeniowa, a wobec przedsiębiorców – maksymalne zaspokojenie wierzycieli.
Gdyby syndyk obejmował tylko część majątku wspólnego, po ogłoszeniu upadłości należałoby przeprowadzić jego podział. Taki podział bardzo często jest czasochłonny. Natomiast naczelną zasadą upadłości jest szybkość tego postępowania.
Trudno sobie wyobrazić jakby wyglądało postępowanie upadłościowe, jeśli dopuściłoby się podział majątku w trakcie postępowania upadłościowego. Postępowanie by spowolniło, skomplikowało się, byłoby to dysfunkcyjne rozwiązanie. Następnie likwidacja masy upadłości złożonej z części udziałów byłaby trudno zbywalna. A to wpływałoby na obniżenie poziomu zaspokojenia wierzycieli.
Przede wszystkim jednak małżonkowie mogliby instrumentalnie wykorzystać prawo. Inne rozwiązanie mogłoby doprowadzać do wyprowadzania majątku z masy dłużnika przez małżonków pozostających w zmowie. Kto bowiem byłby zainteresowany kupnem udziału w np. komputerze czy smartfonie? Jedynie małżonek upadłego i to za znikomą część jego wartości.
Gdyby majątek wspólny miał się dzielić pomiędzy małżonków – prowadziłaby to do sytuacji, w której postępowanie prowadzone w majestacie prawa, byłoby sprzeczne z założeniami ustawy i nielegalnego współdziałania małżonków na niekorzyść wierzycieli. Takim zmowom należy przeciwdziałać.
Co zatem zrobić, by uniknąć takiej sytuacji?
Jedynym wyjściem jest po prostu ustanowienie rozdzielności majątkowej. Przy czym, aby uniknąć nieprzyjemnego zaskoczenia, należałoby to zrobić co najmniej dwa lata przed złożeniem wniosku upadłościowego.
(uchwała 7 sędziów Izby Cywilnej SN z 16 grudnia 2019 r., III CZP 7/19)