Niniejszy artykuł stanowi pisemną wersję wystąpienia, jakie miałem przyjemność wygłosić w dniu 9 kwietnia 2020 r. w ramach zorganizowanej przez warszawską Okręgową Radę Adwokacją konferencji on-line pt. TARCZA ADWOKACKA DLA PRZEDSIĘBIORCÓW, w bloku tematycznym nr 5. – SPÓŁKI i RESTRUKTURYZACJA
***
W niniejszej publikacji pragnę zwięźle przedstawić możliwe kierunki działań, nad którymi powinieneś się zastanowić, jeżeli jesteś przedsiębiorcą lub zarządzasz firmą (własną lub cudzą) w czasach pandemii koronawirusa. Jestem zresztą przekonany, że już to robisz. Omówimy także szerzej podstawy kilku z nich.
Zasadniczo, dostępne narzędzia można roboczo podzielić na trzy grupy.
Pierwszą z nich są działania „pozasądowe” – czyli renegocjacja umów, zmiany w strukturze zatrudnienia, finansowanie, tarcza antykryzysowa itp., czyli działania zmierzające albo do uratowania firmy poprzez jej przebudowanie, albo też do jej likwidacji w sposób możliwie najmniej bolesny dla zarządu i właścicieli. Celem pierwszoplanowym jest tu: restrukturyzacja i ocalenie choć części prowadzonej działalności.
Drugą z nich to działania z zakresu restrukturyzacji sądowej – czyli wszczęcie i przeprowadzenie jednego z sądowych postępowań restrukturyzacyjnych. Cel pierwszoplanowy to: „kupno” więcej czasu na to, by porozumieć się z wierzycielami, a także żeby firmę przebudować i przywrócić jej zdolność operacyjną. Cel drugoplanowy to: ochrona osób zarządzających przed odpowiedzialnością za długi firmy. To głównie działaniom z tej grupy będzie poświęcony niniejszy tekst.
Trzecią grupę stanowią wreszcie działania upadłościowe i „okołoupadłościowe” – czyli wniosek o upadłość, pre-pack, układ w upadłości itp. Cel pierwszoplanowy w tym przypadku to ochrona osób zarządzających, w tym też właścicieli, przed osobistą odpowiedzialnością za długi firmy. Cel drugoplanowy to ewentualna restrukturyzacja i ocalenie choć części prowadzonej działalności, co również w przypadku upadłości jest możliwe.
Nie da się wskazać jednoznacznej kolejności, w których działania z poszczególnych grup powinny zostać zastosowane. Każdy z tych kierunków należy rozważyć osobno i ewentualnie wdrażać równolegle. Mają one bowiem odmienne charaktery i funkcję. Mogą się też wzajemnie uzupełniać. Być może zresztą powinieneś się także zastanowić, jak zamknąć działalność, w taki sposób, by nie pozostawić sobie licznych długów, które będą obciążać Ciebie osobiście.
***
Na wstępie należy wskazać, że obecna sytuacja tworzy zarówno zagrożenia, jak i na swój sposób generuje pewne nowe możliwości. Dlaczego i z czego one wynikają?
Otóż wszystko jest w porządku, dopóki firma wszystkie swoje koszty reguluje terminowo. Natomiast w momencie, gdy te płatności są wykonywane z opóźnieniem, firma w którymś momencie popada w tzw. stan niewypłacalności. Mowa tu nie o potocznym znaczeniu tego terminu, ale jego ujęciu prawnym. Nie ma tu specjalnego znaczenia, czy opóźnienie w Twoich płatnościach wynika z niezależnych okoliczności – np. Twoi klienci też Ci nie płacą – czy też przyczyną jest np. Twoje niedbalstwo (tzn. ma to znaczenie, ale na razie pominiemy ten wątek). Problem rozpoczyna się, gdy opóźnienia przekroczą 30 dni. Gdy przekroczą 3 miesiące – sytuacja staje się absolutnie krytyczna.
Istnieje też coś takiego, jak „zagrożenie niewypłacalnością”. To sytuacja, w której firma jeszcze płaci zobowiązania w terminie, ale jest możliwe że przestanie być do tego zdolna. Powtórzę – przyczyna nie ma znaczenia. Jeżeli masz zlecenia i moce produkcyjne, ale nie możesz ich wykonać, ponieważ Twoi dostawcy nie są w stanie na czas dostarczyć niezbędnych półproduktów – też jesteś zagrożony niewypłacalnością.
To ujemna strona medalu. A dodatnia? Stan niewypłacalności, a także stan zagrożenia niewypłacalnością, pozwalają uruchomić pewne instrumenty prawne, które nie są dostępne w „normalnych” czasach, a jedynie w kryzysowych. Służą one temu, by, po pierwsze, ocalić jak największą część prowadzonego biznesu, po drugie, uchronić Ciebie przed osobistą odpowiedzialnością. Omówimy je w dalszej części e-booka.
I tu kluczowa kwestia z punktu widzenia „koronawirusowych” czasów. Otóż można zaryzykować twierdzenie, że w związku z pandemią COVID-19 (koronawirusa), każda firma w naszym kraju jest obecnie w stanie „zagrożenia niewypłacalnością”.
***
Pamiętajmy więc, że w sensie prawnym firma jest niewypłacalna, jeżeli utraciła zdolność do płacenia swoich zobowiązań w terminie. Domniemywa się, że dłużnik utracił tą zdolność, jeżeli opóźnienie w płatnościach przekracza trzy miesiące. Powstaje wówczas: po pierwsze, obowiązek złożenia w ciągu 30 dni wniosku o ogłoszenie upadłości. Po drugie natomiast, następuje możliwość otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego.
Istnieje także tzw. stan zagrożenia niewypłacalnością. Przez dłużnika zagrożonego niewypłacalnością należy rozumieć dłużnika, którego sytuacja ekonomiczna wskazuje, że w niedługim czasie może stać się niewypłacalny. Powstaje wówczas: możliwość otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego.
***
Działań z grupy II. („restrukturyzacyjnej”) i III. („upadłościowej”) jest wiele, i często wzajemnie się one uzupełniają. Obecnie przepisy przewidują następujące instrumenty prawne: postępowanie o zatwierdzenie układu, przyspieszone postępowanie układowe, postępowanie układowe, postępowanie sanacyjne, układ częściowy, tzw. „pre-pack” (szybka, przygotowana wcześniej sprzedaż firmy w upadłości), układ w upadłości, układ likwidacyjny, upadłość konsumencka (trzy odrębne tryby), wniosek o zawarcie z wierzycielami układu na zgromadzeniu wierzycieli.
Poniżej postaram się omówić pokrótce cztery zasadnicze postępowania restrukturyzacyjne, tj.: postępowanie o zatwierdzenie układu, przyspieszone postępowanie układowe, postępowanie układowe, postępowanie sanacyjne, a także dodatkowo: tzw. układ częściowy i „pre-pack”.
***
Zmieńmy trochę kolejność i rozpocznijmy od postępowania sanacyjnego (potocznie: sanacji). Dlaczego zaczynamy od popularnej sanacji? Otóż z jednej strony ma się ona wiązać z przetrwaniem firmy pod tą samą nazwą. Z drugiej strony mało które inne rozwiązanie pozwala w tak głęboki sposób przebudować firmę. Często – mówiąc brutalnie – niezależnie od tego, czy Wasi kontrahenci tego chcą, czy nie.
Postępowanie sanacyjne ma dwa podstawowe cele. Pierwszym jest restrukturyzacja długów. Czyli mówiąc wprost – zawarcie układu z wierzycielami. Drugim jest „uzdrowienie” działalności operacyjnej firmy poprzez wprowadzenie stosownych zmian organizacyjnych. Aby zrealizować powyższe cele, sanacja zapewnia pełną ochronę przed egzekucją komorniczą i skarbową przez cały jej okres.
Postępowanie sanacyjne wprowadza liczne nowe możliwości odnośnie umów zawartych przez firmę. Od dnia otwarcia sanacji Wasi kontrahenci w zasadzie nie mogą wypowiedzieć wielu łączących Was umów, takich jak najem, dzierżawa, kredyt, leasing i inne. Jeżeli zaś jakaś umowa nie została w pełni wykonana, to często można on niej jednostronnie odstąpić – czyli w istocie ją unicestwić.
Otwarcie postępowania sanacyjnego ma wpływ na stosunki pracy i wywołuje w zakresie praw i obowiązków pracowniczych takie same skutki jak ogłoszenie upadłości. Oznacza to, że znacznie prościej jest rozwiązać umowy o pracę.
Odnośnie długów firmy, to po otwarciu postępowania sanacyjnego należy przygotować propozycje układowe. Mogą one zawierać kilka wariantów układu, przy czym warianty te mogą się wzajemnie wykluczać. Propozycje układowe powinny określać sposób restrukturyzacji długów, np.: odroczenie spłaty; rozłożenie na raty; zmniejszenie wysokości wierzytelności; jej konwersję na udziały lub akcje; zmianę lub uchylenie np. hipoteki czy zastawu.
Propozycje te poddaje się pod głosowanie na zgromadzeniu wierzycieli. Układ zostaje przyjęty, jeżeli za jego przyjęciem wypowie się większość wierzycieli, którzy zagłosowali, mających łącznie co najmniej dwie trzecie sumy wierzytelności.
Wady? Sanacja generuje koszty, które trzeba na bieżąco pokrywać. Głównie w zakresie wynagrodzenia zarządcy. Ponadto, co do zasady otwierając postępowanie sanacyjne sąd odbiera zarząd własny dłużnikowi i wyznacza zarządcę sądowego (niektórzy postrzegają to jako wadę). Od tej reguły sąd może jednak częściowo odstąpić, jeżeli firma popadła w kłopoty bez winy zarządu.
***
Na drugim biegunie istnieją także rozwiązania znacznie prostsze i mniej ingerujące w Waszą firmę. Takim instrumentem jest postępowanie o zatwierdzenie układu. Tryb tego postępowania jest maksymalnie uproszczony. Sprowadza się on do tego, że wraz z wybranym przez Ciebie doradcą restrukturyzacyjnym (tzw. nadzorcą układu) negocjujesz z wierzycielami warunki potencjalnego układu. Sami – tj. bez udziału sądu – przeprowadzacie głosowanie (zazwyczaj korespondencyjnie, choć nic nie stoi na przeszkodzie, by spotykać się z wierzycielami osobiście). Jeżeli jego wynik jest korzystny – dopiero wówczas kierujecie do sądu wniosek o zatwierdzenie układu. Po co zatwierdzać go w sądzie? By uzyskać „tarczę” przed wierzycielami i komornikami. Nawet tymi, którzy zagłosowali przeciwko układowi.
Nadzorcą może zostać osoba posiadająca licencję doradcy restrukturyzacyjnego (odpowiednik dawnej licencji syndyka). Wybieracie go sami.
Podobnie, jak w przypadku sanacji, propozycje układowe mogą zawierać kilka wariantów układu, przy czym warianty te mogą się wzajemnie wykluczać.
Układ zostaje przyjęty, jeżeli za jego przyjęciem wypowie się większość wierzycieli uprawnionych do głosowania nad układem, mających łącznie co najmniej dwie trzecie sumy wierzytelności.
Po zebraniu głosów – o ile wynik głosowania jest korzystny – składacie do sądu wniosek o zatwierdzenie układu.
***
Oba ściśle „układowe” postępowania – czyli przyspieszone postępowanie układowe i „zwykłe” postępowanie układowe – są już prowadzone od początku pod nadzorem sądu i nadzorcy sądowego. Stanowią więc swoiste warianty pośrednie między postępowaniem o zatwierdzenie układu a sanacją.
Różnią się one szybkością. Istotne jest też, że przyspieszone postępowanie układowe można przeprowadzić, jeżeli suma spornych wierzytelności uprawniających do głosowania nad układem nie przekracza 15% sumy wierzytelności uprawniających do głosowania nad układem. W innym przypadku właściwym trybem jest „pełnowymiarowe” postępowanie układowe lub sanacja.
W ich trakcie będziecie chronieni przed komornikami, aczkolwiek nie tak całkowicie, jak w sanacji.
Również zakres możliwych działań naprawczych jest znacznie ograniczony w stosunku do sanacji. Celem tych postępowań jest zasadniczo „tylko” zawarcie układu z wierzycielami. Tym niemniej, np. od dnia otwarcia przyspieszonego postępowania układowego kontrahenci upadłego nie mogą, bez zgody rady wierzycieli, wypowiedzieć licznych trwających umów, tak jak w sanacji.
Niższe są za to koszty tych postępowań. Warto je zatem dobrać w zależności od wielkości i stopnia potrzeby firmy.
***
Dodatkowym, instrumentem jest tzw. układ częściowy. Dążąc do układu częściowego, można zrobić coś, co zwykle jest niemożliwe bez narażania się na egzekucję komorniczą, a także na poważne konsekwencje, z zarzutami prokuratorskimi włącznie. Mianowicie można „wybrać” tylko niektórych ze swoich wierzycieli i zaproponować im układ na specjalnie dobranych dla nich warunkach. Kryterium wyboru jest zasadniczy wpływ tych wierzycieli na dalsze funkcjonowanie przedsiębiorstwa
Układ częściowy jest zwykle dodatkiem do „głównego” postępowania – sanacyjnego lub układowego. Jego siła polega na tym, że może on zmusić do uczestnictwa w układzie tych wierzycieli, którzy nie są do tego ustawowo zmuszeniu – zwykle tych, którzy są zabezpieczeni na majątku firmy (hipoteka, zastaw, przewłaszczenie na zabezpieczenie).
***
Na koniec kilka słów o pre-packu. Przygotowana sprzedaż upadłościowa (potocznie właśnie tzw. „pre-pack”) obowiązuje od 2016 r. i jest coraz częściej stosowaną instytucją. Jest to możliwość szybkiego zakupu całości lub części firmy od syndyka. Nowa-stara firma może podjąć działalność już w ciągu kilku miesięcy.
W toku kilkudziesięcioletniej historii naszej kancelarii wielokrotnie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której krótko po ogłoszeniu upadłości pojawiał się inwestor (np. branżowy), który był zainteresowany zakupem biznesu upadłego pod warunkiem, że nastąpiłoby to jak najszybciej. Niestety stosunkowo powolne procedury upadłościowe nie sprzyjały takim inwestycjom.
Od 2016 r. sposobem na to jest właśnie tzw. pre-pack, czyli szybka sprzedaż upadłościowa. Jest to „ścieżka prawna”, która pozwala rozpocząć upadłość od sprzedaży majątku upadłego. W takim przypadku syndyk może sprzedać nawet całą firmę w upadłości w ciągu kilku tygodni od jej ogłoszenia, a następnie podzielić pieniądze ze sprzedaży pomiędzy wierzycieli w ciągu kilku miesięcy od ogłoszenia upadłości.
Pre-pack może być zastosowany zarówno w przypadku upadłości firmy, jak i wtedy, gdy upadłość ogłoszono w stosunku do konsumenta. Choć pre-pack jest stosunkowo nowym rozwiązaniem, to co roku liczba wniosków o taką szybką sprzedaż upadłościową rośnie.
Skuteczne wdrożenie pre-packu wymaga przygotowania odpowiedniego wniosku do sądu, a także dodatkowo spełniającej określone wymogi wyceny biegłego. Współpracujemy z biegłymi, którzy wiedzą, jak należy przygotować wycenę, która posłuży sądowi upadłościowemu do oceny wniosku.
Artykuł mojego autorstwa, pt. „Tryb przygotowanej likwidacji w nowym prawie upadłościowym”, był pierwszą publikacją naukową w Polsce, omawiającą właśnie nową instytucję pre-packu. Artykuł zamieścił kwartalnik „Doradca Restrukturyzacyjny” w nr 1 z września 2015 r. Obecnie jest on dostępny on-line także TUTAJ. Zainteresowanych zapraszam do dalszej lektury.
adw. dr Wojciech Piłat