Wstęp

Nowością w Tarczy 4.0, która lada dzień zostanie uchwalona przez parlament i wejdzie w życie, jest nowy tryb uproszczonej restrukturyzacji firmy.
Tu krótka refleksja. Mamy z jednej strony kryzys gospodarczy, a z drugiej – ok. 1400 wyspecjalizowanych licencjonowanych doradców restrukturyzacyjnych (do których i ja mam przyjemność się zaliczać), których zwalczający kryzys rząd do tej pory w ogóle nie słuchał. Dobrze, że wreszcie zaczął, nawet jeżeli tylko w ograniczonym zakresie.
Zaczęło się chyba od artykułu prof. Rafała Adamusa w „Polityce”, który ukazał się na początku kwietnia. Profesor postulował w nim, by wprowadzić nową uproszczoną procedurę restrukturyzacyjną, która będzie mogła być uruchomiona bardzo szybko, wstrzyma egzekucje komornicze i skarbowe i pozwoli firmom złapać chwilę oddechu w walce o płynność finansową. Pojawiały się liczne inne głosy postulujące np. by jeszcze więcej kompetencji orzeczniczych w postępowaniach upadłościowych przekazać syndykom masy upadłości, co pozwoliłoby odciążyć sądy.

Ustawodawca dostrzegł opieszałość sądów. Z jakim skutkiem?

Problemem bardzo utrudniającym, a często uniemożliwiającym skuteczne zrestrukturyzowanie firmy jest niestety opieszałość sądów – tak w rozpoznawaniu wniosków otwierających postępowania, jak i późniejsze czynności w trakcie już trwającej sprawy. Nie wnikajmy w przyczyny powolnego działania sądów. Ważne że problem został dostrzeżony przez ustawodawcę. Z jakim skutkiem?
Nowy tryb to swoista hybryda postępowania o zatwierdzenie układu i przyspieszonego postępowania układowego, zawierająca także kilka zupełnie nowych elementów. Przepisów jest niewiele i są one nie do końca jasne, co tworzyć będzie zapewne pole do wątpliwości w praktyce.

Jeśli masz problemy z płynnością (firma nie zarabia na tyle, by na bieżąco pokryć koszty), to na ścieżkę nowego postępowania możesz wejść do dnia 30 czerwca 2021 r. Postępowanie ma trwać maksymalnie 4 miesiące. O jego rozpoczęciu decydujesz sam. Musisz zawrzeć umowę z licencjonowanym doradcą restrukturyzacyjnym (którego wynagrodzenie jest ustawowo limitowane) i opublikować swoją decyzję w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Dzieje się to zatem bez udziału sądu lub wierzycieli, którzy nie mają żadnej możliwości kontroli ani działań firmy. Z nowego rodzaju postępowania Twoja firma może skorzystać tylko raz. Na obwieszczenie w Monitorze czeka się obecnie 1-2 tygodni.
Dla wierzycieli obwieszczenie w Monitorze jest publicznie dostępne (zresztą szybko dowiedzą się oni od Ciebie o otwarciu postępowania). Gdyby otwarcie postępowania prowadziło do pokrzywdzenia wierzycieli (a to bardzo nieostre i subiektywne pojęcie), mogą oni wnosić o jego uchylenie przez sąd. W praktyce jednak zanim sąd uchyli otwarcie nowego postępowania, miną co najmniej tygodnie. Powoduje to, że cały ciężar nadzoru nad działaniami przedsiębiorcy zostanie przeniesiony na doradcę restrukturyzacyjnego, z którym zawarłeś na wstępie umowę, a który pełni funkcję tzw. nadzorcy układu.

Pomoc dłużnikom kosztem wierzycieli

Co daje wszczęcie postępowania? Toczące się egzekucje ulegają automatycznemu zawieszeniu, a nowych wszczynać nie można. W czasie postępowania kontrahenci firmy nie mogą wypowiedzieć kluczowych umów, takich jak umowy najmu lub dzierżawy lokalu lub nieruchomości, w których jest prowadzone przedsiębiorstwo dłużnika, umów kredytu, czy leasingu. Przedsiębiorca korzystający z nowego postępowania w dobrej wierze będzie też chroniony przed roszczeniami wynikającymi z nieterminowego złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. 

Cel? Szybkie zwołanie zgromadzenia wierzycieli i przegłosowanie przedstawionych przez przedsiębiorcę propozycji układowych. Minusy? Z tych proceduralnych – postępowania nie można skorzystać, jeżeli próg długów spornych (kwestionowanych przez firmę) przekracza 15% ogółu długów. Inaczej twierdzi prof. Rafał Adamus, którego zdaniem wymóg ten nie obowiązuje. Nie znam uzasadnienia tego poglądu. W sprzedaży pojawił się komentarz Pana Profesora do nowych przepisów, którego jednak jeszcze nie miałem okazji czytać. Wątpliwości jest jednak znacznie więcej. Po raz kolejny pomoc dłużnikom będzie świadczona kosztem ich wierzycieli. 

„Spacer po cienkiej czerwonej linie …”, czyli prawo, które raczej bardziej zaszkodzi niż pomoże

Wielokrotnie pisaliśmy w naszym Newsroom’ie, że żyjemy w erze dłużnika, o czym świadczą liczne zmiany prawa w ostatnich latach – dotyczące np. egzekucji komorniczej czy upadłości konsumenckiej. W podobnym duchu przygotowano nowe postępowanie restrukturyzacyjne – choć oczywiście jest to rozwiązanie czasowe i wprowadzone w wyjątkowych warunkach. 

Rację może mieć sędzia Cezary Zalewski, że nowa procedura tak jednostronnie zadbała o interes przedsiębiorcy-dłużnika, że może przynieść efekt domina i trudności finansowe wierzycieli. Pamiętajmy, że wierzycielami dłużnika są inne firmy bardzo często znajdujące się w dokładnie takich samych kłopotach. Twój wierzyciel jest też bowiem jednocześnie dłużnikiem kogoś innego. 

Nie oszukujmy się – uniemożliwienie prowadzenia egzekucji przez okres do 4 miesięcy przyciągnie także przedsiębiorców nieuczciwych. A nawet jeżeli skorzystają tylko uczciwi, ale uczynią to masowo, to lawina tych wniosków może w makroskali okazać się dla gospodarki wręcz przeciwskuteczna, ponieważ uczyni problemy z płynnością jeszcze bardziej masowymi. 

dr Wojciech Piłat