Opis sytuacji

Ciekawy „case study” czyli studium przypadku z zakresu obrony zarządu przed wnioskiem o orzeczenie zakazu działalności gospodarczej.

Podmiot – duża spółka z bardzo brutalnej branży. Spółka posiada mieszany zarząd: polsko-zagraniczny. Właściciele podmiotu – jeszcze większy, międzynarodowy podmiot zagraniczny, podejrzewają, że zarząd w części polskiej nie do końca rzetelnie zarządza spółką. Wprowadzają do zarządu nowego członka, który ma za zadanie dokonać swoistego wewnętrznego due diligence

Ziściło się najgorsze

Przeprowadzony audyt skutkuje już na wstępnym etapie odwołaniem wcześniejszego zarządu spółki. Audyt szybko wykazuje bowiem, że działalność spółki jest prowadzona w dużej części w sposób skrajnie nieekonomiczny. W dodatku dokumentacja księgowa nie odzwierciedla faktycznych przepływów pieniężnych. Odstępstwa są na tyle duże, że w zasadzie można mówić o podwójnej księgowości. Po weryfikacji kilkuset umów i kilku tysięcy faktur dokonanej przez zewnętrzny podmiot konieczne okazuje się dokonanie niemal tysiąca przeksięgowań. W dodatku spółka realizuje duże kontrakty, które wskutek podpisania umów z podwykonawcami na stawki znacznie powyżej cen rynkowych, bedą nierentowne. W efekcie spółka nie jest w stanie na bieżąco wykonywać swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Sprawę utrudnia fakt, że wiele z wymagalnych faktur nie zostało po prostu zaksięgowanych. Mimo zapewnienia dodatkowego finansowania przez spółkę-matkę, finalnie po kilku miesiącach konieczne jest jednak złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki. 

Po ogłoszeniu upadłości “stary” zarząd spółki kieruje do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw przez “nowego” członka zarządu, a także wniosek o orzeczenie wobec niego zakazu działalności gospodarczej. Zarządowi – odwołanemu kilka miesięcy wcześniej – przysługują roszczenia z tytułu wynagrodzenia z umów o pracę, co powoduje, że zarówno prokuratura, jak I sąd upadłościowy traktują ich początkowo nie jako osoby odpowiedzialne za działalność firmy, ale jako pokrzywdzonych pracowników. 

Działania kancelarii były długofalowe

“Long story short” – po kilku latach działań naszej kancelarii, kilkunastu rozprawach, opinii biegłych, przesłuchaniu wielu świadków sąd upadłościowy oddala wniosek o zakaz działalności, pomimo faktu, że stan niewypłacalności istniał de facto przez cały okres sprawowania przez niego funkcji w zarządzie spółki. Podstawą przyjętej – i skutecznej linii obrony – było wykazanie, że całokształt działalności członka zarządu był nakierowany na poprawienie sytuacji zarządzanej firmy. W działaniach tych był on skuteczny, co bezpośrednio przełożyło się także na poprawę sytuacji wierzycieli, którzy zostaliby wskutek jego działań zaspokojeni w wyższym stopniu, niż według stanu na dzień rozpoczęcia pełnienia przez niego funkcji w zarządzie. 

Ciekawostka – wzbogacony o nowe doświadczenia nasz klient decyduje się podjąć kroki w celu uzyskania stosownej legitymacji do skierowania analogicznych wniosków o zakaz prowadzenia działalności przeciwko pozostałym członkom “starego” zarządu.